wtorek, 28 października 2014

Chapter 4.

Po rozmowie ze Stef nie myśląc za długi wybrałem jego numer. Odebrał prawie od razu.- Halo?- spytał. Brzmiał normalnie, żadnych emocji, nic.
- Tu Logan. - starałem się mówić pewnie, ale ciągle obawiałem się jego wybuchowych reakcji.
- Taa, zauważyłem mam cię w kontaktach.- był zirytowany. Dobra skup się, bo zaraz się wkurzy.
- Musimy porozmawiać. - mówiłem coraz pewniej, myśląc o załamanej Meg leżącej w swoim pokoju.
- Nic nie musimy, ale skoro chcesz. - westchnął.
- Tu chodzi o Megan. - nie odpowiedział. W pewnym momencie pomyślałem, że się rozłączył, lecz jednak się myliłem, był ciągle po drugiej stronie. - Jesteś tam? - spytałem, chcąc by się w końcu odezwał.
- Nie chcę z tobą rozmawiać. - wysyczał. Troszkę się przestraszyłem. Tylko, że ja muszę z nim o tym porozmawiać. Tylko on jej może pomóc.
- Proszę to ważne.
- Co jest tak ważne?- powiedział jakby... od  niechcenia? No, przynajmniej próbował.
- Jest kompletnie załamana, nie wiem co między wami zaszło, ale musicie chyba to sobie wyjaśnić. Siedzi ciągle w swoim pokoju i nie chce z nikim rozmawiać. I jeszcze doszedł do tego Taylor.- ostatnie zadanie wyszeptałem bardziej do siebie.
- Kto?- spytał. Chyba usłyszał, i brzmiał na zaskoczonego i lekko przerażonego.
- Były Megan, ale to nie ważne. - odpowiedziałem.
- Coś jej zrobił?- spytał, co mnie lekko zdziwiło. Na początku był taki obojętny a teraz się przejmuje. Nie rozumiem...
- Nie, raczej nie. Spotkała go jak były ze Stef na mieście.- powiedziałem lekko zdezorientowany.
- Na pewno? Niczego nie próbował?- ciągle wypytywał.
- Tak, Stef by mi raczej powiedział. Chociaż... - przerwał mi.
- CO?!- krzyknął przerażony.
- Była potem jeszcze bardziej zdołowana i nie chciała powiedzieć o co chodzi, ale nic więcej.
- Muszę z nią porozmawiać. - szepnął i się rozłączył.

----- Perspektywa Harry'ego -----

Już udało mi się nie myśleć o niej. Co prawda wciąż czuję chęć przytulenia jej, całowania, bycia przy niej, lecz minął już prawie tydzień i zdążyłem już się przyzwyczaić do tego, że jej przy mnie nie ma.
A teraz ten telefon wszystko zmienił. Wiedziałem, że jej łatwo nie będzie, ale że aż tak? Co prawda mogłem jej powiedzieć co zamierzam, ale ona wtedy by mi zabroniła tego robić. No właśnie tego się bałem, że jak mnie poprosi to ja ulegnę i pozwolę jej zostać. Część mnie tego chciała, lecz nie mogłem na to pozwolić. Chcę, żeby sobie ułożyła życie beze mnie, tak będzie dla niej lepiej.
- Co tak siedzisz? - z zamyślań wyrwał mnie głos Louis'a. Nie odpowiedziałem tylko wpatrywałem się tępo w ścianę przede mną i próbowałem sobie wszystko w głowie poukładać. - Halo? Do ciebie mówię Harry.- pomachał mi przed oczami.
- Słyszę.- mruknąłem, bo najzwyczajniej nie chciałem z nim rozmawiać.
- No to teraz proszę mi powiedzieć co się stało. - Brzmiał tak śmiesznie, że z trudem powstrzymałem uśmiech.
- Nic się nie stało.
- Tak, bo ja ci uwierzę, za długo cie znam.- ma rację. I doskonale wiem, że Louis jest zbyt uparty aby odpuścić mi tą rozmowę.
- Chodzi o Megan.- przymrużył oczy.
- Spotkaliście się? 
- Nie...- teraz wyglądał już na zdezorientowanego.
- No to o co chodzi?  Sorry, ale nie ogarniam.
- Dzwonił Logan. Podobno nie jest z nią za dobrze.
- W jakim sensie?
- Siedzi w swoim pokoju, do nikogo się nie odzywa. Nie chce też powiedzieć dlaczego.
- A ty myślisz, że to przez ciebie...?
- Nie... Tak... Sam nie wiem, Logan powiedział, że spotkała Taylora. I od tamtej pory się nie odzywa.
- No skoro to jego wina to dlaczego się tak przejmujesz?
- Nie wiem. Po prostu wiesz jaki jest Taylor. On może jej coś zrobić.
- Zależy ci na niej. - Stwierdził po chwili. Jednak nie otrzymał potwierdzenia. Czy zależy mi na Megan? Tak, z każdym dniem coraz bardziej. Czy chce dla niej jak najlepiej? Tak. Tylko, że chcę żeby była szczęśliwa a przy mnie na pewno nie będzie.
-Spotkaj się z nią, wytłumaczcie sobie wszystko.
- Chyba to nie najlepszy pomysł.
- Uwierz mi tak będzie lepiej, ty będziesz spokojniejszy a ona na pewno poczuje się lepiej.
- Nie jestem pewien. - Westchnął i podniósł się z kanapy. W tym samym czasie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzeliśmy na siebie zdziwieni. Oboje nikogo się nie spodziewaliśmy. Louis poszedł do drzwi by je otworzyć.
- Nikt ciebie tu nie chce, spierdalaj stąd. - Usłyszałem po chwili. Poszedłem tam zobaczyć o co chodzi. Gdy zobaczyłem kto przyszedł momentalnie zacisnąłem ręce w pięści z chęcią przywalenia mu w tą buźkę.
- Harry! Właśnie z tobą chciałem porozmawiać. - Powiedział z wielkim uśmiechem.

--------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie!! 
No więc nie wiem od czego zacząć.
Może od tego, że dzisiaj 01.11 mija dokładnie ROK od założenia "My One Regret In Life Is That I'm Not Someone Else"!!!! 
Jest to mój pierwszy blog, który prowadzę tak długo, jestem wam bardzo wdzięczna za to, że tu byliście, czytaliście i komentowaliście ( to już mniej).
Dziękuję też za to, że wczoraj na blogu udało się wam dobić do 4000 wyświetleń. Miałam taką cichą nadzieję, że właśnie się wam uda do dzisiejszego dnia.
Chcę was oczywiście przeprosić za to, że rozdziały pojawiają się rzadko, ale musicie mnie zrozumieć, jestem już w szkole średniej i mam mniej czasu.
Dlatego z okazji 1 "urodzin" bloga i z zamiarem wynagrodzenia wam rzadkiego dodawania mam dobrą wiadomość.
Jutro pojawi się kolejny czyli 5 rozdział. W tym tygodniu mimo, że miałam strasznie mało czasu zebrałam się i napisałam. Mam nadzieję, że docenicie to i będzie dużo komentarzy. Tak więc do jutra. A no i mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział się podobał :)

1 komentarz:

  1. Happy birthday to U!
    Happy birthday to U!
    Jejku tak się cieszę z Twojego szczęścia.
    To już rok! Rok toworzenia tego cacka! Normalnie jestem z Cb dumna!
    Naprawdę zasługujesz na dużo komentarzy. Bo wspaniale piszesz i wspaniała z Cb osóbka! Nie wiem czemu ludzie nie komentują ;( kurcze.

    Co do rozdziału to wiesz, że jak zawsze przecudowny!
    Harry proszę walcz o nią! Ona potrzebuję Cię! Właśnie z Tb będzie bezpieczna! Przy Tb szczęśliwa! Otwórz te zielone paczadełka!

    Nie mogę się doczekać jutra. Tylko proszę wstaw go.
    Weeny :*
    Buziolki :*
    Zawsze kochająca i komentująca
    A.

    OdpowiedzUsuń