niedziela, 12 października 2014

Chapter 3.

- Stef idziemy stąd. -powiedziałam lekko sie za nią chowając.
- Co? Dlaczego?- spojrzała na mnie zdezorientowana.
- Popatrz tam.- wskazałam palcem na dobrze zbudowanego chłopaka kilka metrów dalej.
- O moj Boże. -zakryła usta dłonią. - Czy to Taylor?- spytała.
- Tak. I nie mówiłam ci o tym wcześniej, ale spotkałam się z nim całkiem niedawno.- powiedziałam cicho nie chcąc, żeby ktoś tego przypadkiem nie usłyszał.
-Kiedy? I dlaczego ja nic o tym nie wiem?- spytała i co najdziwniejsze była całkiem spokojna.
- Przepraszam, ale to było jak byłam z Harry'm.- pokiwała tylko głową na znak zrozumienia. Cieszę się, że rozumie to jak ciężko wracać mi do tego tematu.
Starałyśmy się wyjść niezauważone, lecz nie wyszło nam to najlepiej. Taylor spojrzał w naszą stronę. Na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Od razu ruszył w naszą stronę. Chciałyśmy mu dyskretnie uciec, w końcu byłyśmy w centrum handlowym więc nie mogłyśmy tak nagle zacząć biec. Taylor to wyczuł bo od razu przyśpieszył i szybko znalazł się obok nas nie dając najmniejszych szans na ucieczkę.
- Megan! Jak dobrze cię widzieć.- powiedział ciągle uśmiechnięty, natomiast ja patrzyłam na niego lekko przestraszona. - gdzie masz Harry'ego? Już cię zostawił? Wiedziałem, że tak będzie. On chciał się tylko zabawić, dlaczego ty tego nie umiałaś zrozumieć.- mówił to tak dumnie. Odniosłam wrażenie, że jest zadowolony z tej sytuacji. Cieszy się, że Harry urwał ze mną kontakt. Tylko jest jedna niewyjaśniona dla mnie rzecz. Skąd on to wie?
- Kto ci tak powiedział? - spytałam cicho. Boje się go i nie ukrywam tego. 
-Kochanie mi nikt nie musiał tego mówić. Wystarczyło się domyśleć.
- Nie mów do mnie kochanie.- syknęłam. Jego bezczelność przekracza wszelkie granice.
- A co zrobisz mi coś? Głupiutka Meg. Harry ci juz nie pomoże. 
- Nawet na to nie liczyłam.- wyszeptałam. Trafił w mój czuły punkt. Przypomniał mi, że Harry'ego juz nie ma i prawdopodobnie już nigdy nie będzie.
- Daj jej już spokój.- wstawiła się za mną Stef. Taylor tylko się lekko zaśmiał, ale odpuścił, spojrzał na mnie przelotnie i odwrócił się i podszedł.
- Jest ok? - Spytała Stef. Skinęłam głową na tak. Uśmiechnęła się i poprowadziła nas w stronę wyjścia.

----- Perspektywa Logana -----

  Odkąd dziewczyny wróciły do domu Megan była jakaś taka nieobecna. Wydawała się być zamyślona, nie słuchała w ogóle tego co się do niej mówiło. Chciałbym się spytać co się stało, ale boje się że Meg znowu będzie unikać kontaktu ze mną. Nie chcę, żeby to się powtórzyło, za bardzo za nią tęskniłem jak jej nie było. Ciągle nie mogę sobie darować, że to wszystko przeze mnie.
  Zdecydowałem się, że jednak spytam ją co się takiego stało. Wszedłem po cichu do jej pokoju. Leżała skulona na łóżku i nie zwracała na nic uwagi.
- Meg? Wszystko ok?- starałem się brzmieć delikatnie, żeby jej nie speszyć.
- Możemy o tym nie rozmawiać? - głos miała lekko piskliwy jakby miał się zaraz rozpłakać.
- Megan wiesz, że chcę jak najlepiej.
- Serio? Jakoś tego nie zauważyłam. - odwróciła się i spojrzała na mnie z pod przymrużonych oczu.
- Ile razy mam jeszcze przepraszać i mówić jak mi z tego powodu przykro? Zrozum mnie w końcu strasznie tego żałuję.
- Dobra, nie rozmawiajmy już o tym. Po prostu wyjdź. - westchnęła i ponownie odwróciła się do mnie plecami.
- Dlaczego mnie odtrącasz? Chcę wiedzieć czemu znowu jesteś nieobecna.
- Nie będę o tym rozmawiać. Wyjdź. - poddaję się. Jest z nią chyba coraz gorzej. Tylko dlaczego?
  Zdecydowałem się zadzwonić do Stef. W końcu jeżeli Meg nie odzywa się od ich powrotu do domu. Może ona wie dlaczego.  Pierwszy sygnał, drugi. Odebrała dopiero po czwartym.
- Hej Logan! - krzyknęła wesoło.
- Hej. Stef mam pytanie. - zacząłem niepewnie, rozglądając się dookoła upewniając się czy Meg nie stoi gdzieś w pobliżu.
- Pytaj o co chcesz. - odpowiedziała od razu.
- Wiesz co mogło stać Meg? Odkąd wróciła nie odzywa się, znowu się w sobie zamyka.
- Nie wiem czy powinnam ci mówić.
- No mów. Tu chodzi o moją siostrę. Czy to Harry? Bo jak tak to...
- Nie! - przerwała mi szybko. - Nie to nie przez niego.
- No to co się stało? Powiedz mi. - przez chwilę słyszałem tylko ciszę. Jednak zdecydowała się odezwać.
- Pamiętasz Taylor'a? Byłego chłopaka Meg?
- No raczej. Nigdy gościa nie lubiłem.
- Spotkałyśmy go w galerii. No i ... - zawahała się.
- No mów! - zniecierpliwiony krzyknąłem.
- Śmiał się z niej, że była z Harry'm a on chciał ją tylko wykorzystać. Meg bardzo się tym przejęła, bo ona... Ona kocha Harry'ego. Nie musiała mi nawet tego mówić widać to gołym okiem. - wszystko jest już jasne. Tylko czy mam wierzyć że Harry chciał wykorzystać moją siostrę czy jednak nie?

------------------------------------------------------------------------------------
Witam ponownie!
Wiem, wiem rozdział beznadziejny, nie miałam kompletnie weny pisząc go
Napisałam pierwsze co mi do głowy przychodziło nawet nie myśląc co to.
Jeżeli jednak się spodobał to komentujcie.
A teraz ważniejsza sprawa. Nie wiem czy wiecie ale za niecały miesiąc a dokładnie 1 listopada "My one regret in life is that I'm not someone else" obchodzi urodziny!!! Tak! Minie dokładnie rok od załozenia tego opowiadania!!!
Moja jedyną prośbą jest abyście do 1 listopada spróbowali dobić do 4000 wyświetleń. Byłby to super prezencik. A no i oczywiście 1 listopada pojawi się rozdział i jak planuje będzie to rozdział 5.
Natomiast 4 będzie już w najbliższy weekand.


1 komentarz:

  1. Ja to Cię chyba zamorduję! Mogę?!
    Tak nie widziałam nowego, gdyż ponieważ wchodziłam codziennie i nie dodawałaś, więc już nie wbijałam... jest mi smutno, że takie krótkie i tak rzadko... ale rozumiem szkoła i wg wiem jak to jest...
    no nic. mam nadzieję, że Logan jakoś pomoże siostrze i znajdzie i sprowadzi z powrotem HArrego. Bo Meg na prawdę go kocha... i przecież on ją... ale ygh Harry dupa w troki i leć do niej! Bo Ci nakopie. Obiecuję.
    Czekam na nn:*
    Już nie mogę się doczekać!
    Weeeny ;*
    Buziaki ;*
    A.

    OdpowiedzUsuń