czwartek, 28 sierpnia 2014

Chapter 1.

Od wczoraj siedzę w swoim pokoju. Rodzice przychodzą co jakiś czas, próbują nawiązać ze mną jakikolwiek kontakt. Ja natomiast leżę skulona tyłem do nich i ignoruję to co mówią. Nawet Logan próbował ze mną się porozumieć, ale jego też olewałam. Widzę, że starają się nabrać mnie, że nagle im zależy. Ja jednak wiem, że to tylko jedna wielka ściema i tak naprawdę gdyby nie "uprowadzenie" przez Harry'ego to nadal mieliby mnie w dupie i nie zawracali sobie mną głowy. Jednak nie mogę tak ciągle siedzieć w pokoju i użalać się nad sobą. Tylko jest problem, nie mam już nikogo komu mogę zaufać. Jeszcze wczoraj myślałam, że jest nim Harry. Tak łatwo potrafił zawrócić w mojej głowie. Zbyt szybko się w nim zakochałam. Strata Harry'ego zdecydowanie gorzej na mnie wpłynęła niż na przykład kłótnia ze Stef, albo to co zrobił mi Logan. Jednak ciągle ciekawi mnie to dlaczego Harry to zrobił. Dlaczego powiedział moim rodzicom gdzie jestem? Jedną z opcji jest to, że mu na mnie nie zależało i miał mnie po prostu dość, a to była jedna z opcji na pozbycie się mnie. Chociaż w takim wypadku lepiej byłoby mu mnie po prostu zabić. W sumie chyba wolałabym tą opcję. Przynajmniej nie musiałabym się już tak bardzo męczyć w tym życiu.
- Meg. Kolacja już jest. Chodź zjesz z nami. - do pokoju weszła mama. Nawet nie drgnęłam. Ciągle leże bokiem do drzwi wpatrując się w ścianę na przeciwko. - Megan. Nie możesz tak tu ciągle siedzieć. Musisz w końcu wyjść z pokoju. I też coś zjeść. Odkąd tu jesteś nic nie jadłaś. - nie chcę jeść. Nic od ciebie nie chcę. Błagam niech ona już wyjdzie. Mam dość tej jej troski. Trochę już na to za późno.
- No dobrze. Jak tylko będziesz coś chciała wystarczy, że mnie zawołasz. - powtarzasz się. Słyszałam to już kilka razy. Niech po prostu zrozumieją, że nic nie chcę. Nic z wyjątkiem jednego. Potrzebuję tylko Harry'ego.
Mija pierwsza doba bez niego. Brakuje mi go coraz bardziej, ale też zaczynam nienawidzieć go tak samo jak kochać. Czuję się rozdarta, kochać i nienawidzieć jednocześnie nie jest łatwe. W jednym momencie chciałabym go nigdy nie poznać, a w kolejnym cieszę się, że to jednak na niego trafiłam. W mojej głowie jest jeden wielki bałagan, którego za nic nie umiem poukładać. Od tych wszystkich rozmyślań zrobiłam się senna. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
Obudziłam się dość wcześnie. Poszłam do łazienki by się troszkę odświeżyć. Pomimo, że czułam się raczej wypoczęta i nie chciało mi się spać to i tak wyglądałam okropnie. Włosy sterczały w każdą możliwą stronę. Twarz miałam strasznie bladą a pod oczami widoczne były wielkie cienie. A cały wygląd psuł jeszcze dodatkowo grymas idealnie odzwierciedlający mój obecny nastrój. Opłukałam lekko twarz i założyłam wcześniej wyciągnięte ubrania i wróciłam do pokoju. Położyłam się ponownie na łóżku.
Leżałam tak jakiś czas, gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Nie odwróciłam się myśląc, że to na pewno mama albo tata. Jednak ta osoba nic nie mówiąc usiadła za mną. To zdecydowanie nie w stylu rodziców. Mama pewnie namawiałaby mnie do wyjścia z pokoju tata tak samo. Może Logan... Chociaż w sumie on zrobiłby podobnie. Powoli się odwracam. Okazało się, że to Stef. Czy ona myśli, że z nią będę rozmawiać? No chyba jednak nie. Wróciłam do poprzedniej pozycji ignorując jej obecność.
- Meg porozmawiajmy proszę.- powiedziała cicho, tak jakby się bała. To do niej nie podobne. - Proszę, nie chcę tego skończyć. Jesteś moją przyjaciółką i chcę żebyś nią była zawsze bo mi na tobie zależy. Nigdy nie chciałam cię skrzywdzić. To po prostu się stało. Nie zrobiłam tego specjalnie. Musisz mi uwierzyć.- jej głos zaczynał się powoli łamać. Była na skraju płaczu. To dla mnie nowość. Zawsze była wesoła, nie przejmowała się niczym. Krótko mówiąc miała na wszystko wyjebane. Teraz wyraźnie słychać, że jej zależy. Wiem, że nie powinnam jej tak olewać, w końcu dobrze rozumiem jak to jest się zakochać tak nagle. W sumie mamy podobną sytuację. Tylko ja swoją miłość straciłam a ona nie. Tak naprawdę nie wiem też dlaczego się zeszli ze sobą. Stef nie miała okazji mi tego wyjaśnić. Mam dać jej szansę? Przecież nie wiecznie się do nikogo nie odzywać.
- Meg? Proszę powiedz coś. - nie mogę jej tak zignorować. To moja przyjaciółka.
- Stef... Rozumiem cię. Wiem jak to jest stracić kogoś bliskiego.- powiedziałam lekko się podnosząc by oprzeć się o zagłówek łóżka.
- Meg musisz mi wybaczyć. Wiesz, że jesteś dla mnie ważna i nie wybaczę sobie jak ty... Jak nie będziesz już moją przyjaciółką.- oczy zaczęły się jej szklić.
- Stef spokojnie nie powiedziałam, że nie chcę być twoją przyjaciółką. Tylko muszę sobie to wszystko poukładać i możemy zacząć od nowa. Zapomnieć o tym wszystkim i dalej się przyjaźnić. Jednak musisz mi dać trochę czasu.
- Jasne. Dam ci go tyle ile potrzebujesz. Jak tylko będziesz chciała pamiętaj możesz do mnie zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. No dobra... Nocy może nie.- uśmiechnęła się. Mnie też to troszkę rozbawiło. Wróciła stara Stef. Nic nie odpowiedziałam tylko po prostu się do niej przytuliłam. Brakowało mi tego tak bardzo.
- Dobra teraz opowiedz mi jak to się stało?- spytałam powoli się od niej odsuwając.
- Ale co?
- Dlaczego mój brat?
- Aaa hahaha to? Tak jakoś wyszło. Spędzaliśmy dużo czasu razem, po tym całym incydencie. Pocieszaliśmy się nawzajem.
- I nie chcę wiedzieć jak.- powiedziałam skwaszona.
- Nie tak jak myślisz. Po prostu on się o ciebie martwił a ja byłam przy nim.
- Moment czy  aby na pewno mówimy o moim bracie? Może mam jakieś innego...
- Nie, ciągle mowa jest o Loganie.- zaśmiała się.
Rozmawiałyśmy tak jeszcze jakieś dwie godziny. Stef musiała już iść, ale obiecała, że za niedługo wpadnie znowu. W końcu ma w tym domu chłopaka. Cieszę się, że tu była przynajmniej na chwilę zapomniałam o Harry'm. Jednak musiałam sobie o nim przypomnieć. To było nieuniknione.

---------------------------------------------------------------------------------------------
Heeeeeeeeeeeeeeeej!
Troszkę późno, ale strasznie ciężko się go pisało. 
W sumie nie wiem czemu to dodaję, ale no cóż. Nikt nie komentuje, nie czyta. No dobra, trudno.
Jeśli ktoś zauważył Confident został zgłoszony do Spisu blogów i Spisu opowiadań o 1D. Co prawda jeszcze go tam nie ma, ale może jak jeszcze trochę poczekam to się tam pojawi. Tak więc trzymajcie kciuki. A nastepny rozdział pojawi się jak po tym pojawią się minimum 2 komentarze. Nie wymagam dużo a jednak te 2 mnie bardzo uszczęśliwią.

2 KOMENTARZE = NOWY ROZDZIAŁ

3 komentarze:

  1. Wiesz co foch.
    Jak to nikt nie czyta i nikt nie komentuje!? A ja to co marchewka?
    Czuję się urażona ;(
    Ale huk mniejsza o mnie
    Rozdział po prostu zajebioza!
    Kocham po prostu kocham!
    Meg tak cierpi! Hazza debilu gdzie jesteś?! Już w podskokach masz do niej lecieć! JUŻ!
    Chyba dobrze, że wybaczyła jej. Będzie miała pocieszenie.
    No nic.


    APEL DO WSZYSTKICH: LUDZIE JEDEN KOMENTARZ RĄCZEK WAM NIE UJEBIE! Więc KOMENTUJCIE!

    Czekam na nn
    Buziaki <3
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam o tb dziwne by było gdybym zapomniała, myślałam o pozostałych. Jak zawsze jestem wdzięczna ci strasznie za komentarz. I chce ci bardzo podziękować za wszystkie pozostałe :)

      Usuń
  2. Yo motherfuckers :D DAWAJ TEN ROZDZIALOS BO SIE DOCZEKAJOS NIE MOGĘ xD

    OdpowiedzUsuń