piątek, 25 kwietnia 2014

Chapter 14.

-Ty tak na serio? - spytałam wstając z kanapy.
-A czy wyglądam jakbym żartował?- powiedział zirytowany.
-Nie, ale myślałam że będziesz mnie tu dużej trzymał.- wymamrotałam pod nosem.
- Idź się spakować.- z jego twarzy nie mogłam nic rozszyfrować, żadnych emocji, nic.
-A co z rzeczami Perrie?
-Możesz je zabrać.- wyszedł z pokoju.
Wracam do domu... Do domu. Czy chcę tam wracać? Do rodziców których nigdy nie ma w domu? Do brata który wkopał mnie w to całe gówno? Tak naprawdę ten czas pozwolił mi przemyśleć czy mój "dom" jest rzeczywiście domem, miejscem z którego powinnam wychodzić zadowolona z rodzinnej atmosfery a wracać z uśmiechem na twarzy i szczęśliwa oczekując na widok mamy i taty, czekających na mnie, i brata, który w każdej sytuacji stanął by w mojej obronie. A ja zawsze po powrocie ze szkoły siedziałam w pokoju ucząc się, żeby pokazać rodzicom, że mogą być ze mnie dumni. Nigdy nie dostałam od nich żadnej pochwały. Nigdy. Ciągle starałam się mieć jak najlepsze oceny, byłam najlepszą uczennicą w szkole. Inni zawsze wytykali mnie palcami i mówili, że jestem kujonką. Ich to nie interesowało, nie przejmowali sie tym co robię na co dzień. Nawet nie dziwię się dlaczego Logan zaczął brać. On jest tak samo słaby jak ja,widocznie też już nie dawał rady tak żyć. Wychowywać się bez miłości rodziców jest bardzo ciężko. Im zależy tylko na kasie. To całe przedstawienie w telewizji, ja wiem że to wszystko to ściema. Wiem, że chcieli tylko pokazać że zależy im na córce a tak naprawdę to nie interesują się mną wcale.
Stoję w pokoju przed szafą i patrzę na ubrania. Nie chce mi się ich pakować. Nagle drzwi się otworzyły.We framudze stanął Harry. Patrzył się na mnie smutnym wzrokiem.
- Dlaczego?- spytałam patrząc cały czas na niego.
- Co dlaczego?- spojrzał obojętnie.
- Dlaczego chcesz odesłać mnie tak nagle do domu?
- A czy ma to jakieś znaczenie?- ciągle jest obojętny, ale teraz można wyczuć też irytację.
- Uwierz, że ma. Przynajmniej dla mnie.
- Nie chciałaś tego? Wrócić do domu?- teraz jego spojrzenie robi się groźniejsze. Powoli się do mnie zbliżał.
- Chciałam.- powiedziałam cicho.
-Więc o co ci chodzi? - był coraz bliżej.Przygryzłam lekko dolną wargę.
-Ja... Ja... Nie wiem.-zaczęłam się jąkać. Stanął bardzo blisko mnie. Nasze twarze dzieliły milimetry.
- No właśnie. Więc nie zadawaj głupich pytań. Ciesz się bo mnie już nie zobaczysz, a ja ciebie, i tak będzie najlepiej. - zaczął się cofać, ale chwyciłam jego nadgarstki.
- Szczerze. Wolę być tu niż w domu. - szepnęłam do niego patrząc prosto w jego zielone tęczówki. Wyglądał na zaskoczonego moim wyznaniem.
Nagle poczułam jego dłonie na moich biodrach. Jego wzrok ciągle spoczywał na mojej twarzy. Przybliżył się do mnie tak, że nasze nosy się stykały.
- Naprawdę? -spytał cicho. Pokiwałam głową twierdząco, a on bez zastanowienia wpił się w moje usta. Zastygłam w bezruchu  nie wiedząc co zrobić. Jednak pod wpływem jego delikatnych warg zaczęłam pocałunek odwzajemniać. To uczucie było niesamowite.
Popchnął mnie lekko na ścianę nie przerywając pocałunku, który stawał się coraz bardziej zachłanny. Moja prawa ręka znajduje się w jego pięknych brązowych lokach a lewa delikatnie otacza jego kark. On natomiast chwycił moje uda pozwalając moim nogom owinąć go wokół bioder.Całowaliśmy się dopóki nie zabrakło nam tchu. Oderwaliśmy się od siebie lekko patrząc sobie w oczy. 
- Nie chcę, żebyś wracała do domu.- wyszeptał. W jego oczach widziałam troskę. 
- To mnie tam nie wysyłaj.- odpowiedziałam. Westchnął ciągle patrząc w moje oczy.
- Nie chcę cię narażać na niebezpieczeństwo.- jego głos lekko drgnął gdy wypowiadał ostatnie słowo.
- A co będzie jak wrócę do domu? Dobrze wiesz, że będą o tym dużo mówić, nawet w mediach. 
- Nie zdajesz sobie sprawy w co się pakujesz.
- Może być gorzej niż było? - uśmiechnęłam się delikatnie.Kąciki jego ust również uniosły się ku górze.
- Uwierz, że może...

-----------------------------------------------------------------------------------------
Jest nowy!! 
Nie wiem jak wam ale ten mi się podoba. W końcu zaczyna coś się dziać. 
Jestem zadowolona, że pojawiają się w końcu jakieś komentarze, ale uważam że może być ich więcej więc proszę komentujcie. KOMENTUJCIE!!!! To nie zajmuje dużo czasu. 
Weźcie pod uwagę to, że pisałam rozdział podczas nauki do egzaminów gimnazjalnych. 

3 komentarze:

  1. Superr !!! :) Czekam na next'a :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaaajeeebiiistyyy *o* czekam na NEXT :* swietny blog kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezusie. Przepraszam, przepraszam... Nawet nie zauważyłam, że dodałaś nowy i ten... kurcze... ale po egzaminach nie mogę się połapać w blogach. Na prawdę przepraszam.

    Rozdział zajebisty.. Jeeeeeej on się pocałowali!!! I zostaje.. taki tam zaciesz :D
    haha skacze do sufitu.

    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń