niedziela, 22 czerwca 2014

Chapter 19.


    Z każdą sekundą pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne. Po moim ciele przeszły ciarki, kiedy jedna jego ręka wślizgnęła się pod moją koszulkę a druga ścisnęła lekko mój pośladek. Podniósł nas z kanapy trzymając mnie na rękach. Jak się okazało poszedł do naszej sypialni. Wszedł do środka i zamknął drzwi przytrzymując mnie jedną ręką. Delikatnie położył mnie na łóżku powracając do pocałunków. Powoli ściągnął moją koszulkę a ja nie chcąc pozostać dłużna podciągnęłam jego a przed moimi oczami ukazał się umięśniony tors na widok którego wstrzymałam oddech. Harry to najprawdopodobniej zauważył, bo zachichotał cicho patrząc w moje oczy. Nie chciałam żeby zauważył że się zarumieniłam, więc pocałowałam go. Od razu pocałunek odwzajemnił, lecz po chwili zaczął ustami zjeżdżać w dół mojej szyi. Nawet nie zorientowałam się kiedy mój stanik pojawił się na podłodze koło łóżka. Schodził coraz niżej, chwilę później zabrał się za rozpinanie moich spodni, z którymi poradził sobie bardzo szybko. Najdziwniejsze jest to, że leżę przed nim prawie goła a w ogóle się tego nie wstydzę. Harry podniósł się na chwilę, by móc pozbyć się także swoich spodni. Lekko się przestraszyłam tego do czego to wszystko to zmierza. Gdy ponownie się nade mną pochylił spojrzał w moje oczy.
- Chcesz tego?- spytał niepewnie. Nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego słowa, więc tylko lekko skinęłam głową dając mu pozwolenie. - Wiesz, że do niczego cię nie zmuszam. Jak nie chcesz nie musi...
- Chcę tego!- krzyknęłam szeptem. Harry uśmiechnął się tylko i zaczął powoli ściągać moje majtki, a później także swoich. Wyciągnął z szuflady w półce obok łóżka małą paczuszkę. Założył prezerwatywę i ponownie się pochylił.
- Jak będzie bolało powiedz, ok? - skinęłam głową. On natomiast powoli wszedł we mnie. To było dziwne uczucie. Skrzywiłam się lekko, gdy wszedł cały. - Mam przestać?- spytał niespokojnie.
- Nie.- powiedziałam cicho.
- Na pewno?
- Tak Harry. Proszę.- mimo, że bolało, to było też przyjemne. Nie wiem jak to opisać. Czułam się rozdarta, część mnie chciała to przerwać z powodu bólu a druga chciała więcej. Zaczął się poruszać. Nie mogłam się powstrzymać od jęków. Powoli przyspieszał, brakowało mi tchu. Ból powoli znikał i zastał zastąpiony przyjemnością. Harry dyszał mi ciężko do ucha. Gdy zbliżaliśmy się do końca przejechałam po jego plecach paznokciami zostawiając czerwone szramy. Skrzywił się lekko, ale nie przestał się poruszać a nawet przyspieszył. Nie wytrzymałam i doszłam odchylając głowę i krzycząc jego imię. On dołączył do mnie wtulając się w zagłębienie mojej szyi. Nasze oddechy były płytkie i nierówne. Chwilę później zasnęliśmy.
   Następnego dnia obudziłam się cała obolała. Ledwo podniosłam się z łóżka. Zdecydowałam się na długą kąpiel.Gdy już skończyłam zeszłam na dół. W kuchni znalazłam tylko Perrie.
- Hej.- przywitałam się i usiadłam przy wyspie.
- Hej. Co tam?- spytała mieszając coś w garnku.
- A nic. Jak dobrze, że jesteś w końcu będzie dobre jedzenie. - uśmiechnęłam się. Mam bardzo dobry nastrój.
- Tak. Domyślam się, że za dobrze cię tu nie karmili w ostatnim czasie. - zaśmiała się.
- Czasami Niall częstował mnie pysznymi kanapkami i na tym się kończyło. - teraz śmiejemy się obie.
- Co was tak śmieszy?- spytał Louis wchodząc do kuchni z Niallem.
- Wy. - powiedziałam ciągle chichocząc.
- A co takiego zrobiliśmy?- spojrzeli z przymrużonymi oczami. Ale nie zdążyłam odpowiedzieć, bo nagle do domu wpadł zdyszany Zayn.
- Jest Harry?- wysapał.
- Nie. Z godzinę temu wyszedł. - powiedziała Perrie.
- Cholera.- wyszedł. To było dziwne, ale w sumie wszystko w tym domu jest takie.

----- Perspektywa Harry'ego -----

Mój spacer po parku przerwał mi telefon od Zayna.
- Co tam?- spytałem uśmiechnięty.
- Mamy przerąbane.- krzyknął do słuchawki.
- O co ci chodzi?- nie miałem pojęcia o czym on gada.
- Taylor.- wystarczyło, że tylko wypowiedział to jedno jebane imię a momentalnie zacząłem biec w kierunku domu.
- Zaraz będę. - rozłączyłem się. Jestem bardzo ciekawy co ten skurwysyn znowu wymyślił. Mam tylko nadzieję, że nie ma to nic wspólnego z Megan, bo jeżeli tak to go zabiję własnymi rękami.

--------------------------------------------------------------------------------------
Witam :D
W końcu go napisałam !
No dobra przepraszam za tak długą zwłokę, ale miałam chwilową blokadę i nie wiedziałam co mam pisać.  I kto wie, ale może jest to wywołane brakiem komentarzy...? Jest ich tu coraz mnie i mnie to martwi. Wyświetlenia są ciągle komentarzy nie ma.
No ale ok. Został jeden rozdział do końca pierwszej części. I pojawi się on w przeciągu tygodnia. 1 lipca natomiast będzie pierwszy drugiej części.
Ps. Jeżeli chodzi o Confident to rozdział będzie jednak jutro, ale dodam też we wtorek.
Do następnego :)

2 komentarze:

  1. Zboczuchu Ty mój :* czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. OH Ty zboczeńcu. Ale cii ja też uwielbiam scenki +18 haha :D
    Rozdział genialny. :D jak zawsze zresztą.
    A więc mówisz, że na Confident rozdział dopiero jutro. No bo ja czekałam wczoraj i nic. Myślę, pewnie zapomniała. Albo nie mogła. No trudno i trochę smutna poszłam spać.
    Ale już nie mogę się doczekać następnego. Aww.
    To do jutra na Confident. <3
    Czekam na następny tu ;*
    Weny :*
    Buziaczki ;*
    A

    OdpowiedzUsuń