niedziela, 6 kwietnia 2014

Chapter 12.


Odsunęłam się od niego lekko. Patrzyłam na niego zszokowana.
- To dziwne ,wiem. Ale taka jest prawda.- dodał smutno. Widzę w jego oczach, że sam nic z tego nie rozumie.
- Może chodźmy już spać. - powiedziałam chcąc zmienić temat. Nie chcę o tym teraz rozmawiać.
Pokiwał głową i podszedł do komody. Wyciągnął szare dresy, a po chwili zaczął pozbywać się swoich czarnych spodni. Położyłam się na łóżku przypatrując mu się dyskretnie. Powoli ściągał spodnie w dół pocierając nimi o swoje nogi. Przekręciłam się na prawy bok i spoglądałam na niego kątem oka. Jest taki pociągający. Szkoda, że nie poznałam go w innych okolicznościach i że nie jest odrobinę spokojniejszy. Naprawdę mógłby się nauczyć panować nad emocjami, czasami za bardzo go ponosi.
- Patrzysz się.- karci mnie wyrywając mnie z zamyślenia. Przyłapał mnie na przyglądaniu się mu, wywołało to u mnie nie małe wypieki na policzkach. Odwróciłam wzrok i patrzyłam teraz na drzwi, nagle wydają się być takie ciekawe.
- Nie wstydź się mała. Wiem, że ciężko oderwać ode mnie wzrok i wcale mi to nie przeszkadza.- nagle mu się humor poprawił, bo szczerzy się jak głupi na co przewracam oczami. Odwraca się do mnie przodem i ściąga powoli koszulkę. Staram się nie patrzeć, ale to jest silniejsze ode mnie. Zerkam delikatnie w jego stronę, gdy powoli przeciąga koszulkę przez głowę. Rzucił ją na podłogę patrząc na mnie z tym głupim uśmieszkiem. Podszedł do łóżka, usiadł na nim, a potem jak gdyby nigdy nic położył się i poszedł spać. Odwróciłam się do niego plecami, żeby na niego nie patrzeć.
Nie mogłam zasnąć, najzwyczajniej w życiu się bałam.Strach przejął cały mój umysł, nie mogłam myśleć o niczym innym jak to czy Harry jest zdolny do zrobienia mi krzywdy.

Rano obudziło mnie smyranie po policzku. Otwieram oczy i widzę głowę Harry'ego wtuloną w moją szyję, a łaskotanie wywołały jego włosy gdy nimi poruszył. Obejmował mnie lekko w talii, na szyi czułam jego ciepły oddech, który przyprawiał mnie o dreszcze. Chciałam wstać, ale gdy próbowałam się podnieść jego ręka instynktownie zacisnęła się mocniej na moim ciele. Czyżby powtórka z rozrywki? Zerkam na zegarek, jest już po dziewiątej.
- Harry, wstawaj.- powiedziałam delikatnie. Otworzył oczy, ale po chwili je znowu zamknął i niechętnie wypuścił z objęć. Przekręcił się drugą stronę łóżka a ja wstałam z niego i poszłam do łazienki.
Gdy już z niej wyszłam Harry nadal leżał na łóżku, tylko tym razem z telefonem w ręce i zacięcie coś czytał a potem pisał jakąś wiadomość, nawet nie zauważył że weszłam do pokoju.
- Idziemy dzisiaj do sklepu? - spytałam. Wczoraj coś o tym wspominał.
- Tak. Idź na dół zjeść śniadanie, a potem pójdziemy.-powiedział ciągle patrząc w ekran komórki. Zeszłam na dół będąc ciągle w piżamie, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio.
- Ooo... Hej Megan.- przywitała mnie Niall, gdy weszłam do kuchni.
- Hej.- odpowiedziałam .
Po śniadaniu na dół zszedł Harry. Kazał mi się ubrać i wyjść potem na dwór, bo będzie tam na mnie czekać.
Szybko wybrałam jakieś ubranie, założyłam je i zeszłam z powrotem na dół.
Jechaliśmy w ciszy. Minęło kilka minut i byliśmy w niedużym markecie na przedmieściach.
Chodziliśmy w środku po sklepach jakąś godzinę.
- Harry muszę do toalety.- powiedziałam nieśmiało.
- Nie możesz poczekać jak wrócimy do domu?- spytał markotnie.
- Nie. Naprawdę muszę.- skinął tylko głową a ja pobiegłam szybko do łazienki.
Wyszłam z toalety, ale nie zobaczyłam nigdzie Harry'ego. Poszłam kawałek w stronę sklepów i zobaczyłam go za rogiem rozmawiającego przez telefon.
- Tak wiem... Nie... Rozumiesz, że nie mogę?... Ja naprawdę nie dam rady... Ale ona nie ma z tym nic wspólnego... Yhym... Dobra, cześć. - Ona? Czyli ta rozmowa też dotyczyła mnie? Ale moment... On powiedział, że nie da rady? Czyli nie chce mnie skrzywdzić. Nie powiem ulżyło mi lekko, ale to nie zmienia tego, że ktoś karze mu się mnie pozbyć. Ciekawe o co chodzi, że mu tak na tym zależy. Mam tylko nadzieję, że Logan nie ma z tym nic wspólnego. Boże jak ja bym chciała go teraz zobaczyć, wiem że to przez niego tu jestem, ale mimo to za nim tęsknię a jeszcze bardziej za Stef. Wciąż nie tracę nadziei, że ich jeszcze zobaczę.

---------------------------------------------------------------------------------------
Hej!
Krótki wiem, ale wena mnie opuściła, a to dlatego że nie widzę żadnych komentarzy pod rozdziałami i jest mi z tego powodu bardzo smutno. :(
Ja się staram i piszę nowe rozdziały jednocześnie powtarzając do egzaminu a wy nawet nie zostawiacie po sobie nie żadnego koma, wystarczy nawet jedna buźka.
Dobra następny będzie w przyszłą niedzielę.

4 komentarze:

  1. świetny. Zawiodłam się na tej scenie z sexem mogłaś dodać więcej szczegółów

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha , ale tam nie było takiej sceny... To miało dodać trochę pikantności rozdziałowi, ale nie w takim sensie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :D
    Ciekawe, czemu tak im zależy na pozbyciu się jej ... Hmm.. Mam nadzieję, że Hazzuś nie pozwoli na to :D
    Czekam na nn :*
    Buziaki:*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo! <3

    Zapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń