niedziela, 30 marca 2014

Chapter 11.

 Rozdział nie sprawdzany!

    Potem nikt już się nie odezwał. Czy on naprawdę to powiedział? Mają się mnie pozbyć? Tak, to prawda są źli, ale nie sądziłam, że aż tak. Naprawdę chcą się mnie pozbyć? Przecież ja bym nie powiedział, nie jestem taka głupia, żeby tak się narażać.

   Usiadłam na łóżku czekając na... no właśnie na co? Jestem ciekawa, jak zareagował Harry. Czy wykona polecenie? A co jeżeli tak ? A co jeżeli już nigdy nie zobaczę rodziny i przyjaciół? Harry chyba nie jest taki, żeby się mnie pozbywać po tym jak bronił mnie przed Taylor'em. Chyba nie zrobi tego po tym wszystkim co się stało i przez co musieliśmy przejść. Co prawda mogło być gorzej, ale dobrze też nie było.

    Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami, było tak głośne, że aż lekko podskoczyłam. Teraz w domu było strasznie cicho, ale cisze po chwili zagłuszyły czyjeś kroki i wywnioskować można było, że ktoś wchodzi po schodach. Jeszcze kilka kroków i znowu cisza. Po upłynięciu kilkunastu sekund drzwi od mojego pokoju się otworzyły. W drewnianej framudze pojawił się nie kto inny jak Harry. Zatrzymał się tuż przed drzwiami. Spojrzał na mnie ponurym wzrokiem. Ja ciągle nie wiedząc jak zareagować siedziałam na łóżku. Postanowiłam udawać, że nic nie słyszałam. Nic nie powiedział tylko podszedł do łóżka i usiadł na nim lekko wzdychając. Obserwowałam uważnie każdy jego ruch, a on nie specjalnie zwracał na to uwagę co mi bardzo odpowiadało. Siedzieliśmy tak w ciszy, aż się nie odwrócił.
- Pójdziemy jutro do sklepu, ok?- zapytał jak gdyby nigdy nic. Przed chwilą, ktoś kazał mu się mnie pozbyć, a on będzie rozmawiał sobie normalnie o wyjściu do sklepu?
- Ok... Coś się stało? Nie wyglądasz najlepiej.- powiedziałam, jak uspokoiłam się w duchu. Może tak coś z niego wyciągnę, w co wątpię, ale spróbować zawsze można.
 Spojrzał mi w oczy, ale nic nie powiedział tylko znowu wzdychnął.
- Mi możesz powiedzieć.- nadal próbuję. Zobaczymy ile to da.
- Ty nic nie zrozumiesz. Kurwa... Wszystko się pieprzy. - warknął. - I tak dzieje się, ale nie tak jak sobie tego wymarzyłem.
- W jakim sensie?
- Nie twoja, kurwa, sprawa. - syknął i wstał z łóżka. Podszedł do okna, przetarł dłońmi twarz, a potem zaczesał włosy do tyłu lekko za nie ciągnąc.
- Dlaczego w życiu trzeba podejmować trudne decyzje, które z każdej strony mają tyle samo plusów jak i minusów? - spytał po chwili ciszy.
- Nie ma sytuacji bez wyjścia.- odpowiedziałam.
- W tej nie ma wyjścia.- wyszeptał tak jakby do siebie.
- Przeanalizuj dobrze wszystko i wtedy dojdziesz do rozwiązania. - próbuję go jakoś sprowadzić do słusznej decyzji, która jak wiadomo może być dla mnie najbardziej korzystna.
- Ja już nie mogę. Tego jest za dużo. Zawsze muszę wybierać. Nikt nie liczy się z moim zdaniem. Nikogo nic nie obchodzi.- głos mu się załamywał. Prawie płakał. Oparł się o parapet i włożył twarz w dłonie. Nie wiedziałam co ma zrobić. Lecz odruchowo wstałam z łóżka i podeszłam do niego. Nawet nie myślałam co robię zbliżając się do niego. Chwyciłam delikatnie jego dłonie. Spojrzałam mu w oczy. Patrzył na mnie inaczej niż zwykle. Widać było w jego oczach współczucie, smutek i chyba strach.
- Wierzę, że będzie dobrze. - powiedział delikatnie, żeby go uspokoić.
- Nic nie będzie dobrze! Ty nie wiesz o co chodzi! A gdybyś wiedziała byłoby z tobą gorzej niż teraz ze mną!- krzyknął szeptem, a było to spowodowane napływającymi łzami do jego oczu.

Chwyciłam jego twarz w dłonie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Żadne z nas już nic nie powiedziało. Tylko patrzyliśmy się na siebie. To go uspokoiło. Jego oddech się unormował, oczy nie były już zaszklone. Nagle przyciągnął mnie do siebie chwytając mnie za biodra i przytulił. Objął delikatnie mnie wokół pasa, jakby bał się że się rozsypę w jego uścisku.
- Dziękuję. - powiedział cicho.
- Za co?- spytałam zdezorientowana. Przecież nic takiego chyba nie zrobiłam, co nie?
- Jesteś pierwszą osobą, która mnie tak szybko uspokoiła.

----------------------------------------------------------------------------------------
Strasznie krótki, ale jest!
Napisałam go dzisiaj na szybko. Mam wrażenie, że coś jest nie tak, ale to już oceńcie wy.
BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE!!!! TO DLA MNIE WAŻNE!
ONE MNIE MOTYWUJĄ DO PISANIA NOWYCH ROZDZIAŁÓW!!
Ps. Dziękuję tym, którzy to czytają. :)

1 komentarz:

  1. Świetny <3 niczego mu nie brakuje :)
    Czekam aż dodasz następny :)
    Życzę duuużo weny:*
    Dodaj go szybciutko :*
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń