poniedziałek, 27 stycznia 2014

Chapter 8. part 2.

----- Perspektywa Megan -----

Kursywa = Wspomnienie

Zaraz po tym jak Perrie wyszła do łazienki do kawiarni weszło trzech dosyć umięśnionych facetów. Ruszyli w stronę mojego stolika. Zanim zorientowałam co się dzieje, chwycili mnie mocno za ręce i wyciągnęli z kawiarni. Znaleźliśmy się przy dużym czarnym samochodzie do którego zostałam po chwili wepchnięta. Jechaliśmy kila minut, po czym wjechaliśmy na podjazd dość sporego domu. Wyciągnęli mnie z auta, związali nadgarstki jakąś szmatką i zaprowadzili do budynku. Po chwili znalazłam się w jakimś małym pokoju, w którym było tylko drewniane krzesełko. Posadzili mnie na nim i kazali czekać. Po kilku minutach drzwi się otworzyły, a w nich pojawiła się postać nie kogo innego jak Taylor'a. 
- Hej skarbie. Tęskniłaś?- spytał z tym swoim debilnym uśmiechem.
- Za tobą? Nigdy.- wysyczałam na co on tylko się zaśmiał. Podszedł do mnie, położył swoją dłoń na moim policzku. Delikatnie go potarł i zbliżył twarz do mojej.
- Jeszcze będziesz prosić mnie o to żebym do ciebie wrócił.
- Wątpię.- zaśmiał się. Jego usta powędrowały do mojego ucha.
- Nawet nie wiesz jaką mam teraz na ciebie ochotę. - wyszeptał do mojego ucha przygryzając jego płatek. Te słowa przyprawiły mnie o mdłości. Zaczął jeździć swoja ręką po moim udzie a ja nie mogła mu w tym przeszkodzić przez sznur na moich nadgarstkach. Przyssał się lekko do mojej szyi. Jego ręka znalazła się pod moją koszulkę, którą po chwili ze mnie zerwał. Jego usta powoli zjeżdżały z mojej szyi na odkryty dekolt. Zaczął lekko muskać mój brzuch, blisko spodni. Już chciał ściągać moje jeansy, ale przeszkodził nam hałas dobiegający z korytarza. Taylor był równie zdezorientowany jak ja. Zanim się otrząsnęliśmy drzwi do pokoju zostały wyważone, a zza nich pojawiła się postać. Harry. Podszedł do ciągle zdezorientowanego Taylor'a i wymierzył pięścią prosto w jego twarz na co odwróciła wzrok. Zamknęłam oczy, ale nie na długo, bo poczułam jak ktoś odwiązuje moje nadgarstki. Zanim się zorientowałam kto to, byłam już w objęciach tej osoby. Podniosłam wzrok, by zobaczyć twarz Harry'ego. Wychodząc z domu zauważyłam Zayna bijącego jednego z tych co mnie tu przywieźli. Harry szybko wsadził mnie do samochodu. Wyglądał na zdenerwowanego, a ja kompletnie zapomniałam o tym, że nie mam na sobie koszulki na co się zarumieniłam. Zatrzymaliśmy się na podjeździe do domu Zayna. Harry wyciągnął mnie z samochodu i zaniósł do środka. Zaraz po otworzeniu drzwi usłyszałam Perrie, która szczęśliwa biegła w moja stronę. Harry postawił mnie na podłodze, co umożliwiło blondynce przytulenie mnie. Gdy mnie puściła Harry z powrotem  wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju, wyjął jakąś koszulkę i mi ją podał. Założyłam ją szybko czując na sobie wzrok Harry'ego przyglądający się mojej twarzy z... troską. Tak to była troska. Ja również spojrzałam na niego, a on powoli podszedł do mnie, chciał chwycić moją rękę, ale mu ją wyrwałam.
- Megan... Czy on... Czy on zdążył ci coś zrobić?- spytał niepewnie, jakby bał się, że mnie tymi słowami skrzywdzi. Westchnęłam ciężko nie wiedząc co powiedzieć. No bo w sumie nic takie mi nie zrobił, ale to wystarczyło, aby go jeszcze bardziej znienawidzić.
- Nie, nic mi nie zrobił, przynajmniej nie zdążył.- widziałam, że jak to powiedziałam ulżyło mu.
- I obiecuję, że już więcej nie spróbuje. - zapewnił. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa.

-----------------------------------------------------------------------------------------
Heeej!
Tak jak obiecałam pojawiła się kolejna część. Mam nadzieję, że się podoba. Jutro postaram sie dodać kolejny, ale nie obiecuję. No to do następnego :).

5 komentarzy:

  1. Fajny rozdział udał ci się :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć dostałaś nominowana do " Libster Awards "
    Szczegóły Tutaj: http://opowiadania-one-direction-love-it.blogspot.com/2014/02/libster-award.html
    GRATULACJE :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudeńko :)
    Lece dalet :)
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń